jotka69 prowadzi tutaj blog kibica rowerowego

Penelopa z Elbląga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2018

Dystans całkowity:b.d.
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:0
Średnio na aktywność:0.00 km
Więcej statystyk

Śmiejący się domek

Piątek, 19 października 2018 | dodano: 19.10.2018

Poranny spacer z psem, wyjście na pocztę, zakupy i odbiór przesyłki z paczkomatu zmęczyły mnie. Zasapana dotarłam do domu. Miałam ochotę walnąć się na tapczan, ale nawet nie zdążyłam zdjąć butów, kiedy przypomniałam sobie, że mam do sfotografowania domek na Bosmańskiej. Wciąż zapominaliśmy o tym, a z dnia na dzień liści ubywało. To ostatni dzwonek na zrobienie zdjęcia na okładkę książki. Zabrałam aparat i pokicałam do parku. Przez konary drzew słońce puszczało do mnie zajączki. Światło pięknie zagrało, nic tylko robić zdjęcia! Przeszłam Park Kajki, Ogród Różany, skręciłam w Żeglarską i wybierając skrót, wyszłam na wprost domku obrośniętego winobluszczem. Niestety, słońce miałam w twarz i zdjęcia nie wyszły tak jak chciałam. Za to na jednym, pewnie na otarcie łez, domek uśmiechnął się do mnie.


Kategoria Penelopa działa

Syropek babci Asi

  • Sprzęt mąż
  • Aktywność Taniec
Środa, 17 października 2018 | dodano: 17.10.2018

Tak się o tym ryneczku rozpisałam, że pomyślałam o marchewce. To przepyszne warzywo nie dość, że urozmaica naszą dietę, dostarcza witamin, to na dodatek ma właściwości lecznicze. Pomaga w oczyszczeniu dróg oddechowych z flegmy. Syrop z dodatkiem imbiru pomaga w przewlekłym kaszlu nie tylko dzieciom ale i dorosłym. A smakuje... jak bobofrut dla dorosłych.:)

Składniki

3 duże marchewki
korzeń imbiru ok. 5-6 cm
1 cytryna
miód 3-6 łyżek
Marchewka i imbir muszą być świeże, soczyste, a cytryna taka, z której da się wycisnąć dużo soku.

Przygotowanie
Obraną marchew kroję w talarki i gotuję w niewielkiej ilości wody. Ma się ugotować, ale nie na papkę. Imbir kroję wzdłuż. Obie połówki trę na tarce o drobnych oczkach w ten sposób, że na koniec zostaje tylko skórka. Skórkę oczywiście wyrzucam. Potem przeciskam przez sitko. Im świeższy imbir, tym więcej soku dla nas. Ugotowaną marchewkę miksuję. Dodaję sok z imbiru, sok z cytryny i miód. Jeśli mam miód w postaci stałej, dodaję do ciepłej pulpy marchewkowej, ma szansę szybko się rozpuścić. Nie gotujemy!

Cytrynę wyciskam na szklanym wyciskaczu. Miodu dodajcie tyle, ile lubicie. Moja rodzina uwielbia słodkie, więc miodu nie żałuję i cytryny też nie, czasami nawet daję dwie. Imbir piecze w dziób, dlatego można porcję syropu rozmieszać z wodą, ale tylko tę do podania. A dawkowanie? Hmm... tak lubimy ten syrop, że jemy łyżeczkę co godzinę. Najfajniejsze jest to, że pomaga! Serio. Jest przepyszny i szybko niesie ulgę w przeziębieniu. Jedna uwaga: syrop jest świetny dla maluchów, mimo piekącego smaku. Jednak z uwagi na miód, którego nie wolno dawać dzieciom poniżej pierwszego roku życia, syrop lepiej nada się dla dzieci w wieku przedszkolnym. Pełnoletni rowerzyści mogą leczyć się nim bez obaw.:)

Zdrówka i smacznego!


Kategoria Penelopa gotuje

Rynek

  • Aktywność Chodzenie
Wtorek, 16 października 2018 | dodano: 17.10.2018

Lubię robić zakupy na rynku. Lubię zapachy świeżych owoców i warzyw. Lubię wybierać najlepsze sztuki. No i mam blisko, tylko przejść przez ulicę.
Zrobiłam duże zakupy w sobotę. Część warzyw: ziemniaki, marchew, pietruszka, seler, brokuły, fasola szparagowa mamut i koperek wylądowały w zupie jarzynowej. Buraczki i brukselka uzupełniły drugie danie. Ziemniaki Bryza sprawdzają się idealnie jako pure. Por i węgierki wraz z jabłkiem, czosnkiem i natką zużyłam do surówki. Świeży szpinak posłużył mi dzisiaj jako nadzienie naleśników. Wspaniałe jabłuszka, twarde, soczyste i słodkie idealnie nadały się na placuszki z jabłkami. Nawet nie musiałam posypywać ich cukrem pudrem, tak były słodkie. Dzisiaj dokupiłam jabłek dla wnuczki, bo jutro wyżywam się jako babcia i znowu piekę placuszki. Kupiłam też przepyszne gruszki, te jemy na surowo. Istny cud natury! Marchewka, seler, korzeń i natka pietruszki poszły do ryby po grecku, papryka i szczypiorek do urozmaicenia kanapek. Pomidory musiały zaczekać na bazylię, niestety rynek jej nie zaoferował. Razem z mozzarellę powędrują do caprese. Z ziół kupiłam na rynku miętę. Na całym rynku tylko jeden pan ma odpowiednią. Duże liście, mięsiste, pachnące na odległość. Dwie takie gałązki spokojnie wystarczą na półtora litra napoju. Miętę oddałam Robertowi, niech próbuje samodzielnie zrobić cytronetę z miętą. Kupiłam też musztardę domowej roboty z dodatkiem kurkumy i chrzanu. Marcin jest jej fanem. Przyszła jesień, więc znowu jest dostępna. I tak jak w przypadku mięty, kupuję tylko u jednego, sprawdzonego sprzedawcy.
Przyszły czasy, w których warzywniaków jest jak na lekarstwo. W wielu spożywczakach można kupić nie pierwszej świeżości włoszczyznę, natomiast supermarkety oferują pełną gamę warzyw. Niestety, są jakieś takie papierowe, zimne, bez zapachu. Wyjątkiem jest chyba "Piotr i Paweł", ale tam niestety jest dość drogo. Dlatego korzystam z dobrodziejstwa zakupów na rynku, zwłaszcza, że tylko tutaj, wiem jaką odmianę ziemniaków, śliwek, wiśni czy czereśni ma w skrzynkach sprzedawca, ceny są przystępne, a jak za drogo, to można kupić na innym stoisku.



Kategoria Penelopa kupuje