jotka69 prowadzi tutaj blog kibica rowerowego

Penelopa z Elbląga

Rynek

  • Aktywność Chodzenie
Wtorek, 16 października 2018 | dodano: 17.10.2018

Lubię robić zakupy na rynku. Lubię zapachy świeżych owoców i warzyw. Lubię wybierać najlepsze sztuki. No i mam blisko, tylko przejść przez ulicę.
Zrobiłam duże zakupy w sobotę. Część warzyw: ziemniaki, marchew, pietruszka, seler, brokuły, fasola szparagowa mamut i koperek wylądowały w zupie jarzynowej. Buraczki i brukselka uzupełniły drugie danie. Ziemniaki Bryza sprawdzają się idealnie jako pure. Por i węgierki wraz z jabłkiem, czosnkiem i natką zużyłam do surówki. Świeży szpinak posłużył mi dzisiaj jako nadzienie naleśników. Wspaniałe jabłuszka, twarde, soczyste i słodkie idealnie nadały się na placuszki z jabłkami. Nawet nie musiałam posypywać ich cukrem pudrem, tak były słodkie. Dzisiaj dokupiłam jabłek dla wnuczki, bo jutro wyżywam się jako babcia i znowu piekę placuszki. Kupiłam też przepyszne gruszki, te jemy na surowo. Istny cud natury! Marchewka, seler, korzeń i natka pietruszki poszły do ryby po grecku, papryka i szczypiorek do urozmaicenia kanapek. Pomidory musiały zaczekać na bazylię, niestety rynek jej nie zaoferował. Razem z mozzarellę powędrują do caprese. Z ziół kupiłam na rynku miętę. Na całym rynku tylko jeden pan ma odpowiednią. Duże liście, mięsiste, pachnące na odległość. Dwie takie gałązki spokojnie wystarczą na półtora litra napoju. Miętę oddałam Robertowi, niech próbuje samodzielnie zrobić cytronetę z miętą. Kupiłam też musztardę domowej roboty z dodatkiem kurkumy i chrzanu. Marcin jest jej fanem. Przyszła jesień, więc znowu jest dostępna. I tak jak w przypadku mięty, kupuję tylko u jednego, sprawdzonego sprzedawcy.
Przyszły czasy, w których warzywniaków jest jak na lekarstwo. W wielu spożywczakach można kupić nie pierwszej świeżości włoszczyznę, natomiast supermarkety oferują pełną gamę warzyw. Niestety, są jakieś takie papierowe, zimne, bez zapachu. Wyjątkiem jest chyba "Piotr i Paweł", ale tam niestety jest dość drogo. Dlatego korzystam z dobrodziejstwa zakupów na rynku, zwłaszcza, że tylko tutaj, wiem jaką odmianę ziemniaków, śliwek, wiśni czy czereśni ma w skrzynkach sprzedawca, ceny są przystępne, a jak za drogo, to można kupić na innym stoisku.



Kategoria Penelopa kupuje


komentarze
koszmar67
| 20:18 środa, 17 października 2018 | linkuj Od kiedy pamiętam "rynek" istniał i mam nadzieję, że będzie istniał zawsze. W zasadzie to jest targ, bazar ale u nas, od zawsze mówiło się o nim "rynek". Może dlatego, że Elbląg nigdy nie miał prawdziwego staromiejskiego rynku. Uwielbiam to miejsce i widzę, że Ty, na przestrzeni lat też je polubiłaś. :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!