jotka69 prowadzi tutaj blog kibica rowerowego

Penelopa z Elbląga

Chmury

Poniedziałek, 24 września 2018 | dodano: 25.09.2018

Poniedziałek. Poranny chłód nie zdążył mi dokuczyć. Szybki marsz po wnuczkę i jazda tramwajem do przedszkola. Biegusiem powrót do domu, przebrać się na basen i wyjście z domu. Nie, stop. Jeszcze błagalny wzrok psa i bezgłośna prośba: wyjdź ze mną. Znowu???
Rozgrzane i uśmiechnięte wychodzimy z Dolinki. I nagle w jednej chwili zaczyna sypać grad. Brrrr, szybko wsiadamy do samochodu. W domu zza okna obserwuję deszcz. Po chwili słyszę mruczenie burzy. Potem znowu grad. W takich chwilach cieszę się, że jestem w domu, w moim przytulnym, cieplutkim domku.
Sprzęt Podstawowy wrócił dzisiaj z pracy wcześniej. Obiad jeszcze nie gotowy, a on krzyczy od progu: jeść! Pośpiesznie robię coś na ząb, obiad będzie trochę później. Po obiedzie wychodzę do sklepu.
I wtedy czeka na mnie niespodzianka. Przepiękne chmury na jasnym niebie! Chmury różnych kształtów i kolorów, malowane z nabożeństwem, obrysowane konturówką i takie rozmazane, jakby od niezamierzonego pociągnięcia pędzlem. Są długie bele pierzastego materiału, ciemne, wiszące nad Bażantarnią i  drobne, białe kosmyki tańczące wysoko na niebie. Kiedy wracam po dwóch godzinach chmury są ciemniejsze, niektóre lekko malinowe. Po następnej godzinie obserwuję je nadal, już zza okna. Mam wrażenie, że teraz to nie są zwykłe chmury tylko obłoki popiołu wyrzucane z wulkanu: siwe, smutne, zwiastujące niepokój. Lubię takie spektakle Matki Natury.






Kategoria Penelopa działa

A wszystko przez Kota...

  • Sprzęt mąż
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 września 2018 | dodano: 22.09.2018

Zarzucono mi niedawno, że chociaż nie jeżdżę na rowerze, to mam konto na BS. Ano mam. A wszystko przez Kota.:)

Nie jestem kibicem piłkarskim, mecze omijam szerokim łukiem. Pewnie mam uraz jeszcze z podstawówki, kiedy na siłę próbowano ze mnie zrobić bramkarkę. W sukurs przyszedł mi lekarz sportowy, który przy badaniu chwycił się za głowę i nie dał zgody na uprawianie sportów wyczynowych. Może gdyby to była gimnastyka artystyczna, zrobiłabym wszystko, żeby ją uprawiać, ale piłka ręczna! Fuj, brutalna gra.

Pięć lat temu mój Sprzęt Podstawowy powiedział mi o MRDP. Kibicowaliśmy razem, ale ja złapałam bakcyla. To było to, bezpośredni kontakt z żywą osobą. Mogłam wysyłać komentarze, zagrzewać do jazdy i śledzić na monitorze postępy zawodników. I cieszyć się jak głupia, kiedy dojeżdżali. Minęły cztery lata, nadszedł sierpień 2017 roku. Znowu ruszył maraton MRDP. Kibicowałam wszystkim, a w szczególności Robertowi. Znałam historię jego wypadku, odwiedziłam go w szpitalu kilka dni po tym zdarzeniu. Nie mogliśmy się nadziwić, że w czerwcu już jeździł na rowerze. Kiedy dowiedziałam się, że wystartuje w maratonie, to było coś niesamowitego. Dla mnie to on już wtedy był praktycznie na Księżycu, bo już wtedy zrobił coś niemożliwego.

No i pojawił się na horyzoncie Kot. Zauroczył mnie swoimi wpisami. Nie dość, że to kobieta, nie dość, że jedzie w maratonie, to jeszcze pisze tak fantastycznie! Mało tego, mogę też pisać do niej i ją wspierać! Hurra! Może dlatego, że tak pięknie pisała, może dlatego, że uparcie jechała, chociaż człowiek, który przede wszystkim powinien ją wspierać, namawiał do wycofania się, może dlatego, że jechała z kontuzją, może dlatego, że dojechała ostatnia, może dlatego, że na ostatnich kilometrach rozważała rezygnację? Nie wiem. Ale skradła moje serce. Po maratonie odnalazła mnie na forum. Zaprzyjaźniłyśmy się i jestem teraz dla niej siostrą elbląską.

W tym momencie mój Sprzęt Podstawowy założył konto na BS. Początkowo śledziłam jego wpisy. Ba! nie musiałam śledzić, sam mi je pokazywał. Przyszedł maraton MPP, Kota mogłam dopingować już smsami. Później Kot odwiedził nas w Elblągu, była szalona impreza, poznałam parę osób w realu. I powolutku stawałam się rowerowym kibicem bez kółek. Z czasem założyłam własne konto na BS. Poźniej Kot wyjechał do Ameryki. Byłam dumna, że mogę ją wspierać, że czeka na codzienne wiadomości ode mnie. PTJ i kibicowanie Markowi, Maraton Kórnicki z Pawłem i Marzką, BB Tour... jedyne co szwankowało, to lokalizatory.

Mam niewielu znajomych na BS. Śledzę ich rowerowe poczynania. Jednak nie jaram się aż tak sportowymi wyczynami. Bardziej interesują mnie ludzie. Kibicuję, komentuję, bo lubię was. Piszę do żywych ludzi. Dostrzegam w was ludzi a nie sportowców. Cieszą mnie niektóre gesty, zachowania, niektóre wzruszają, rozbawiają. Dobrze mi tu.





Kategoria Penelopa czeka

Królik dla podróżnika

  • Sprzęt mąż
  • Aktywność Taniec
Czwartek, 20 września 2018 | dodano: 20.09.2018

Dzisiaj na obiad będzie królik pieczony. Mój podróżnik dostał przepustkę i pojechał w siną dal. Może nie do końca w siną, bo jednak na smyczy. Przez ten nieszczęsny reset obiecał jeździć z włączonym internetem i endo.
Tuszkę królika wczoraj wieczorem pokroiłam na porcje, osoliłam, doprawiłam pieprzem, majerankiem, skropiłam octem balsamicznym i oliwą. To delikatne mięso, więc z przyprawami nie szaleję. Mięso ma pachnieć królikiem. Przykryte fresh folią czekało w lodówce do popołudnia. Mój sprzęt podstawowy w swej podróży sentymentalnej dojechał do Rusi. W drodze powrotnej mijał Wilamowo. To był dla mnie sygnał, żeby wstawić mięso do piekarnika. Po około pół godzinnym pieczeniu w brytfannie, gdzieś na wysokości Drulit,  skropiłam królika oliwą, żeby zanadto się nie spiekł i nie wysuszył. Podróżnik zadzwonił i zameldował, że odpoczywa w Kątach. Przystąpiłam do obrania ziemniaków i marchewki. Kapustę poszatkowałam w maszynce, dodałam do szatkowania, ale na drobniejszej tarce, marchewki. Lekko posoliłam, dodałam odrobinę cukru, łyżeczkę soku z cytryny, łyżkę oleju i  łyżkę majonezu. Kilka ziemniaków zalanych osoloną wodą wstawiłam na gaz, powinno starczyć nam na obiad. W okolicach Dłużyny królik domagał się już wyjęcia z piekarnika. Surówka gotowa, a ziemniaki dogotowują się. No cóż, źle wyliczyłam czas. W chałupie pachnie, aż skręca kiszki, a mój podróżnik dojeżdża dopiero do Komorowa Żuławskiego. Za chwilę odcedzę ziemniaki i może skoczę po zimne piwo? Aj, jeszcze zielona pietruszka! Trudno, posypię ziemniaczki mrożoną natką.
Wróciłam z zimnym piwem, a podróżnik na Grunwaldzkiej. Jeszcze trzy kilometry i będzie w domu. Dobrze, że mamy mikrofalę. Nie muszę podsmażać jeszcze lekko ciepłego obiadu. Wystarczy parę chwil i... gotowe!



Kategoria Penelopa gotuje

Testowanie

  • Sprzęt mąż
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 września 2018 | dodano: 18.09.2018

Piękna pogoda zachęciła do wyjazdu nad morze. Ja z psem dojechałam autobusem, a sprzęt podstawowy, jak na niego przystało, na kołach. Po ostatniej awarii miał pewne opory, ale przeszedł częściowy przegląd i póki co, wrzucił na luz. Mam jeszcze kilka dni na przetestowanie go, więc wykorzystuję czas i nawet nieźle mi idzie.
Jednak najszczęśliwszy był dzisiaj pies. Zaopatrzony w nową identyfikację testował polskie morze. Zdecydowanie chętniej pływa w jeziorze, ale fale przynoszące patyki to całkiem fajna sprawa.


nowa identyfikacja


Czyżby to miało znaczyć NIE?


wyczekiwanie


zdobycz


Testowanie sprzętu podstawowego


Bob Budowniczy w Stegnie


Poproszę o nagrodę.


Miłość


Moje chłopaki


Kategoria Penelopa działa

Filonek Bezogonek

  • Sprzęt mąż
  • Aktywność Pływanie
Wtorek, 11 września 2018 | dodano: 11.09.2018

W naszym stulitrowym akwarium żyją sobie barwniaki czerwonobrzuche: Ryszard i Krystyna. Są też endlerki, kosiarki, a ostatnio przybyło stadko brzanek. Jest też Fiolonek Bezogonek, młody barwniak, który urodził się bez płetwy ogonowej. Wszyscy jego braciszkowie wylądowali w sklepie zoologicznym, Filonek ze względu na brak ogonka, został. Miałam napisać „ze względu na swoją ułomność”, ale on nie jest ułomny, on tylko nie ma ogona. Dla ryby to spory brak, ale Filonek jest bardzo dzielny. Nie boi się ogromnych, szalonych kosiarek. Goni je, aż się kurzy (w wodzie też może się kurzyć). Pierwszy podpływa do jedzenia, co nie jest w naturze tych płochliwych pielęgnic. Może dlatego nadal żyje i rośnie? Stadko brzanek składa się z sumatrzańskich, purpurowych i mszystych. Regulują przyrost naturalny endlerek błyskawicznie wyłapując narybek. To spora, dwudziestoosobowa wataha, ale nasz maluszek nie boi się ich, wręcz przeciwnie, czasem atakuje. W warunkach naturalnych miałby mniejsze szanse na przetrwanie, ale w akwarium daje radę i nawet ładnie się wybarwił ostatnimi czasy. Hart ducha tego malca imponuje mi. Chyba powinnam brać z niego przykład. No, może bez przesady, nie wsiądę na rower, ale jest parę rzeczy, które mogłabym zacząć robić i nie zasłaniać się niepełnosprawnością.





Kategoria Penelopa czeka

Sprzęt podstawowy

  • Sprzęt mąż
  • Aktywność Bieganie
Niedziela, 2 września 2018 | dodano: 02.09.2018

Mój sprzęt podstawowy popsuł się. Teraz już mogę żartować, ale w czwartek rano siedziałam przed oddziałem ratunkowym i płakałam, bo bez niego życie byłoby niewiele warte. Niektórzy narzekają na swój sprzęt podstawowy, złoszczą się, kłócą. Ja byłam w tej szczęśliwej sytuacji, że mój był dopieszczony, zadowolony i radosny, kiedy rano wyruszył w drogę do pracy. 31 minut później telefon sprawił, że wszystko potoczyło się w innym niż zaplanowanym kierunku. W szpitalu byłam wcześniej niż karetka. Czekałam, aż otworzą się drzwi i lekarz coś powie. Myślałam o jednym: cokolwiek się stanie, on wiedział, zanim stracił przytomność, że jest moim jedynym ukochanym sprzętem podstawowym. Potem było i strasznie i śmiesznie i miło i smutno. Główny diagnosta na czwarty dzień uspokoił nas, że to jednak nie najgorsze, czego się spodziewaliśmy i chociaż mój sprzęt podstawowy jeszcze pozostanie trochę w serwisie, mogę odetchnąć.
Wiecie, że nie jeżdżę na rowerze, nie umiem i nie mam zamiaru się nauczyć. Ale poczułam, że należę do rowerowej rodziny. Dziękuję za wsparcie. To wspaniałe uczucie, kiedy wiesz, że w trudnych chwilach nie jesteś sam.
Mój sprzęt podstawowy ma jeszcze trochę problemów z pamięcią. Miałam plan, żeby wmówić mu niby złożoną mi obietnicę nie jeżdżenia już więcej. Ale nie mam sumienia. Mój sprzęt ma pasję, bez niej nie będzie sobą. Mam nadzieję, że nie będzie jeździł w pojedynkę. To zbyt niebezpieczne dla niego. O kasku nie mam co mówić. Kask uratował mu życie, co potwierdził główny diagnosta i serwisant. Jechał z prędkością prawie żadną, a jednak kask zniszczony. Może od dzisiaj powinnam kazać zakładać mu kask nawet do łóżka? Skoro ma być bezpiecznie, to na całego!




Skrada się

Środa, 22 sierpnia 2018 | dodano: 22.08.2018

Słońce świeci już inaczej, inaczej pachnie powietrze, zieleń też już jest inna. Czuć z każdej strony, że powolutku skrada się jesień. Dostałam pudło pełne owoców. Już dawno zapowiedziałam, że nie robię przetworów na zimę, ale cóż zrobić z taką ilością śliwek? Powidła. To również zwiastuje nieuchronność jesieni. Ta pora roku powoduje u mnie nostalgię. Kiedy siedem lat temu kupiliśmy mężowski rower (na Dzień Dziecka! :D) nie przypuszczałam, że tak bardzo zmieni moje życie, moje - osoby nie jeżdżącej. Nagle zorientowałam się, że przybyło mi wielu znajomych mocno pedałujących po polskich (ale nie tylko) drogach. Moja wiedza na temat rowerów troszeczkę wzrosła, chyba jednak więcej na temat imprez rowerowych i zwiedzanych przez rowerowe towarzystwo okolic. Ba! Nawet dorobiłam się kociej siostry.;) Dzięki niej mogłam poznać nowy kontynent, jej oczami i jej słowami dotknąć go. Ktoś inny pokazał mi, że księżyc jest w zasięgu ręki. A własny mąż swoją pasją rowerową zmusił mnie do poszukania czegoś dla mnie, jakiejś dyscypliny sportowej. I nawet coś tam w tym kierunku działam, za co mój kręgosłup jest mi niezmiernie wdzięczny.
Lubię to skradanie się jesieni i czas na przemyślenia.


Kategoria Penelopa czeka

Nowy zwierzak w domu

Wtorek, 31 lipca 2018 | dodano: 31.07.2018

Od pewnego czasu mamy nowego domownika. Mruczy, ociera się czasem o człowieka, poprzeciąga, podrapie pazurkiem. Kieruje się swoimi zasadami, nie da się podporządkować, chociaż bywa, że czasem kogoś posłucha. Wpada na trochę, zje rybkę i nie tylko. Wybredny jest, byle czego nie tknie, jak to kot. I tak szybko jak wpadnie, tak szybko znika. Zauroczyło nas to stworzenie, nawet nasz pies je polubił.


Kategoria Penelopa czeka

Palcem po mapie

  • Sprzęt mąż
  • Aktywność Chodzenie
Wtorek, 3 kwietnia 2018 | dodano: 04.04.2018

Męczący dzień, bo musiałam się nachodzić, za to zakończony sukcesem. Kolega małżonek nie mógł się doczekać mapy obiecanej przez Mareckiego, więc nie pozostało mi nic innego jak przejść się do Informacji Turystycznej po wspomnianą mapę. Aplikację "Kraina Buków" ściągnął już wcześniej i pewnie dlatego tak mu na tym zależało. Mapę dostałam (bezpłatna)  i przy okazji trochę innej literatury. Jak dla nas - mapa plus aplikacja BOMBA! Sama też ściągnęłam na smartfona "Krainę Buka" i nawet pobawiłam się pocztówkami serwowanymi przez aplikację (efekt dołączam). Wreszcie robi się ciepło na dworze, a ja zaczynam nabierać ochoty na piesze wycieczki. Nie trzeba dwóch kółek, żeby efektywnie korzystać z mapy.
Mapa atrakcji turystycznych Wysoczyzny Elbląskiej i okolic wydana przez Nadleśnictwo Elbląg 2018 r., współpracuje z aplikacją "Kraina Buka" skala 1:30 000


Kategoria Penelopa kupuje

Zaplątana w sieci

  • Sprzęt mąż
  • Aktywność Sztuki walki
Czwartek, 22 marca 2018 | dodano: 22.03.2018

Lubię zakupy w internecie i lubię robić niespodzianki mężowi. Narzekał na łysiejącą oponę, więc cóż to dla mnie! Myk i już jestem w Centrum Rowerowym, już witam się z gąską... Niestety, Smart Sam jest, ale w innym rozmiarze i z innym bieżnikiem. Stary typ dostępny tylko na allegro i to pewnie z zapasów pokrytych pajęczyną. Znalazłam wreszcie odpowiedni typ, ale dlaczego tak drogo?? Hmmm, wspominał ostatnio, że chce jechać w dłuższą trasę. Może kupić oponę, której tak łatwo nie przebije? No i głupia pała, kupiła dwie opony, tylko nie zwróciłam uwagi, jakie są ciężki. Na szczęście udało mi się zmienić zamówienie (dzięki Marzenko za rady!). Kolega małżonek wybrał to, co chciał. Pan z Formicki-bike był bardzo miły, zamówienie zmienił, nawet wytargowałam niższą cenę (mają alert cenowy). Tak więc czekam na przesyłkę ze Smart Sam Perforance i Marathon Racer. Dobrze, że jakoś wyplątałam się z tego ambarasu i czegoś się nauczyłam: skoro nie znasz się na rzeczy, warto czasem zapytać o radę :)) Sama nie jeżdżę, ale przynajmniej wiem już teraz conieco o oponach.:D



Kategoria Penelopa kupuje